środa, 16 grudnia 2009

Paul Gallico
„Obraza”


Zraniono me uczucia.
Zostałam obrażona,
Dlatego nie myśl sobie, że wrócę dziś do domu.
Wyśmiewałeś się ze mnie.
Nie, nie dałam się nabrać.
Nie DO mnie się śmiałeś,
Lecz ZE mnie,
Gdy się zachwiałam,
Myjąc łapkę,
I spadłam.
Śmiałeś się,
Choć to nie było śmieszne.
Prysła cała ma gracja, godność i dostojeństwo;
Przez ciebie straciłam twarz,
A swoim głupim rechotem
Odarłeś mnie tylko z dumy.

Nie powiem, znam się na żartach
I mam poczucie humoru,
Ale nie lubię być wystawiana na pośmiewisko.
Możesz tam sobie stać do upojenia,
Wołając „kici-kici”,
Lub proponować łapówki.
Twój wstrętny śmiech
Uraził mnie do głębi.
Nie wiem, kiedy się z tego otrząsnę.
Może nigdy.
Ale jeżeli wrócę,
To czas
Wybiorę sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.