piątek, 26 lutego 2010

„Tajemnice biblijnych kobiet. Ponadczasowe opowieści o miłości, pożądaniu i tęsknocie” Naomi Harris Rosenblatt

Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2006

Jako ignorantka w kwestii znajomości Biblii sięgnęłam po tę książkę, gdyż pewnych historii nie wypada po prostu nie znać. Zwłaszcza interesując się wszystkim (no może prawie), co dotyczy kobiet. Przyznam się, że Biblia jest mi prawie obca, miałam ją w ręce parę razy w życiu, do tego dawno, dawno temu. Nie przywiązywałam nigdy wagi do tej, dla niektórych, jednej z najważniejszych ksiąg ludzkości. Dlatego też nie jestem w stanie skonfrontować, jak sposób przedstawiania biblijnych kobiet przez N. H. Rosenblatt ma się do Biblii. Na ile to wszystko jest wiarygodne i nadające się do polecenia.
       N. H. Rosenblatt jest psychoterapeutką oraz znawczynią Biblii, którą się fascynuje od wczesnych lat młodości. Dla niej jest to źródło, z którego czerpie podstawy swojej wiary, ale także skarbnica ludzkiej mądrości o ponadczasowym wymiarze.

       „W Biblii odkryłam szczerość w przedstawieniu ludzkości i jej heroizmu, którego nieodłącznym towarzyszem jest słabość i niedoskonałość. Pokazując życie takim, jakim jest, ze wszystkimi jego sprzecznościami i zawiłościami, Biblia wiedzie mnie ścieżką współczucia, empatii i zrozumienia dla innych.”

       Biblia w znacznej mierze pozbawiona jest komentarza, nie prezentuje myśli ani uczuć. Tym zajmuje się autorka. Jej interpretacje są rezultatem wielu lat obcowania z bohaterami Biblii, których traktuje jak starszych krewnych, ludzi z krwi i kości, których dole i niedole nie różniły się wiele od współcześnie nam żyjących. Najważniejsze jest jednak, że autorka analizuje historie hebrajskich kobiet z punktu widzenia terapeutki, kobiety, żony i nauczycielki. I to właśnie sposób, w jaki N. H. Rosenblatt przedstawia dzieje biblijnych kobiet, jest interesujący. Jest to opowieść ze szczegółami, połączona z wnikaniem w psychikę, motywacje, odczucia i problemy. Czytając, czułam się tak, jakby to były bohaterki wymyślone przez autorkę, a nie postaci z innego dzieła. N. H. Rosenblatt zaczyna od „pierwszej buntowniczki“, później jest równie ciekawie.

       „Ewa jest ścieżką. Biblijnymi kobietami, które odziedziczyły cechy jej charakteru i które opisano w kronikach, są: Sara, Rebeka, Rachela, Lea, Tamar, Noemi, Rut, Abigail, Batszeba, Estera. Odważne i mądre, nie boją się podjąć ryzyka, aby zdobyć miłość swojego męża, chronić swoje dzieci i zapewnić przetrwanie rodu. Kobiety Biblii są częścią długiej linii żeńskich potomkiń Ewy, które użyły swojej kobiecej władzy, aby czynić cuda w patriarchalnym świecie.”

5 komentarzy:

  1. Zainteresowały mnie tutaj konteksty psychologiczne, w jakich charakteryzowane są portrety bohaterek tej książki. Czy każda z nich symbolizuje jakiś archetyp?

    OdpowiedzUsuń
  2. Konteksty psychologiczne są rzeczywiście rozbudowane, do tego stopnia, że wydawało mi się, iż autorka wielokrotnie popłynęła. Co do archetypów, jak najbardziej tak. Pierwszym i oczywistym jest Ewa. Dla jednych symbolizuje grzech i nieposłuszeństwo, ja widzę w niej odwagę i bunt wobec systemu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny, bardzo klimatyczny szablon. A sama książka nie jest mi obca. Lubię tego typu publikacje :) Batszeba, to imię jest mi szczególnie bliskie... :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :D
    Batszeba, jedna z wielu biblijnych kusicielek, która - tylko kąpiąc się - zmieniła bieg historii :) Autorka mądrze o niej pisze, że ręce, które kołyszą kołyskę, rządzą światem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Agatoris, dziękuję za cudny wpis na naszym blogu. :-) Mamy dla Ciebie "limeryczny" rewanż. Nie mogłam takiego posta nie skomentować. ;-) Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.