środa, 23 marca 2011

„Świat według Garpa” John Irving

Prószyński i S-ka

„Gwałt to grzech, którego nawet Bóg nie rozumie.”

       Och, jakże długo męczyłam tę książkę. Nie tylko przez niewygodne kieszonkowe wydanie i maleńką czcionkę. Nie wiem, czy mam ja kochać, czy nie. Zaczęło się tak obiecująco. Jest „seksualnie podejrzana” Jenny Fields i jej oryginalnie poczęty syn Garp, który zapowiada się na dobrego pisarza. W trakcie dochodzą inni bohaterowie, bardzo interesujący i osobowościowo zróżnicowani. Prostytutki, żona Garpa, ich dzieci i cała reszta. Robi się ciekawie. Jednak w pewnym momencie zaczęłam kręcić nosem, dopatrywać się niewiarygodności i naciągania. Przyznam nawet, że nie polubiłam głównego bohatera, wręcz nie mogłam go znieść. Przez co autora, czy raczej narratora, też. Po słowach: „..w ciągu pierwszych pięciu lat małżeństwa tylko raz zdradził Helen - z resztą na krótko.” - przestało mi się podobać i myślałam, że nie dotrwam do końca. Nie lubię czytać o głupich zdradach, czworokątach małżeńskich i wszelakich innych. Razi mnie to, aczkolwiek miło było poznać hermafrodyty czy osoby zmieniające płeć. Dziwaków w świecie Garpa nie brakuje. A świat ten to całkiem wyjątkowa saga z beznadziejnymi bohaterami, gdyż - trzeba to podkreślić - w świecie według Garpa wszyscy jesteśmy przypadkami beznadziejnymi.
       Powieść byłaby idealna, gdyby nie dwa lub trzy rozdziały, które najchętniej bym z książki wydarła. Niepotrzebne, nieprawdopodobne sytuacje, jednocześnie przewidywalne, aż skręcało. Gdy przebrnęłam przez te denerwujące momenty było już tylko dobrze. Być może natłok przygnębiających wydarzeń sprawił, że zaczęłam się utożsamiać z tymi beznadziejnymi przypadkami. W każdym bądź razie pod koniec ogarnął mnie żal, że to już. Chciałam więcej. Nawet mnie zatykało w środku. Jak to, wszyscy przeminęli? Śmierć?

„Między mężczyzn i kobiety jedynie śmierć została równo rozdzielona.”

       Smaczku całości dodają wątki feministyczne, z pewnym przymrużeniem oka, z jednej strony humorystyczne, z drugiej tragiczne. To coś w stylu karykatury, która jest policzkiem dla ideologicznych radykałów. Nie jest to bynajmniej książka o feminizmie tudzież związkach damsko-męskich. To przede wszystkim książka o życiu (trochę niesamowitym), dorastaniu, ludzkich błędach i sukcesach, a także lękach i żądzy.

       Jeżeli ktoś lubi Robina Williamsa, to z pewnością spodoba się mu też film. Ja za tym panem nie przepadam, a do tej roli nie pasuje mi w ogóle. Jako aktor nadaje się do grania przygłupów, ciepłych kluch i ciap. Garp powinien być męski pod każdym względem. O R. Williamsie nie potrafię tego powiedzieć. Natomiast John Lithgow w roli potężnej Roberty powalił mnie na kolana. Genialny. O filmie mogę rzec jedynie, iż jest godny uwagi.

PS Osoby, które mają lekturę przed sobą przestrzegam, by nie czytały przedmowy autora!! Co za ludzie pracują w tym wydawnictwie? Jak można zdradzać, co stanie się z bohaterami? Całe szczęście po pierwszej stronie przestałam czytać, inaczej dalsza lektura nie miałaby sensu.

11 komentarzy:

  1. Poluję na tę książkę i mam nadzieję, że niedługo będę mogła oddać się lekturze:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatem życzę udanych poszukiwań. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po 1: dziękuję za ostrzeżenie odnośnie przedmowy. Dziwię się, że ktoś tak lubi czytelnikowi psuć zabawę...

    Po 2: fragment o zdradach i mnie zmieszał - również nie lubię o nich czytać. Zjawisko to jest dla mnie tak ekstremalnie głupie, że trudno mi wykrzesać w sobie odrobinę tolerancji dla pewnych zachowań...

    Po 3: ja również fanką Williamsa nie jestem, ale czy widziałaś może film 'Między piekłem a niebem'? Jeden z piękniejszych obrazów, a Robin gra w nim rolę całkiem poważną. I całkiem dobrą, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po 1: Proszę bardzo. :)
    Po 2: Masz rację, ciężko jest tolerować tak idiotyczne zachowanie, zwłaszcza, gdy ktoś twierdzi, że nadal bardzo kocha. Bawienie się w swingersów dla ratowania czyjegoś małżeństwa to dopiero głupota. A jak już narrator uprawia pewien rodzaj obrony, to węszę, że z autorem coś nie tak.
    Po 3: Tak, widziałam ten film, coś pięknego. Williams faktycznie był bardzo dobry w tej roli. Jednak przez kilka innych filmów przykleiłam mu łatkę ciapy i jakoś nie mogę się do niego przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tej książki. Zasadniczo zawsze czytałam o niej same pozytywne opinie, zatem spojrzenie z lekkiego dystansu tym bardziej mnie zachęciło do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, moja lektura sprzed wielu lat... :-) Jak to dobrze, że ciągle są ludzie którzy czytają książki. I "Garpa" pełnego ironii, bo bez niej trudno przetrwać w takim pokręconym świecie... :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Udobrzanska, bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam. Może „Świat według Garpa” nie jest bez wad, ale myślę, że warto go przeczytać.

    Rzeko, na blogspocie moli książkowych jest od grona i ciut ciut :)
    Święte słowa, bez ironii, a także poczucia humoru i dystansu, byłoby ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  8. To także lektura nie dla mnie... Ale widziałam za to film. Jako że było to dawno temu, mogę co najwyżej powiedzieć, że momentami było zabawnie. ;)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, film jest dość zabawny, pod względem humorystycznym znacznie przebija książkę. Postać Roberty niezapomniana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Did you here about the Plan?? Try... Battlestar Galactica: The Plan (2009), jeśli jeszcze nie widzieliście ;) (wypełnia luki w historii!).
    Zdróweczko!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Basiu za info, ale widzieliśmy. Ten drugi film uzupełniający też. Nawet mieliśmy dwa podejścia do serialu "Caprica", ale zupełnie nas nie wciągnął, nudnawy, rozwleczony, przy BSG mizerota. Także szukamy dalej.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.