niedziela, 2 października 2011

„Podręcznik do ludzi. Tom pierwszy i ostatni: Czaszka” Manuela Gretkowska

Wydawnictwo Beba Mazeppo & Company, Warszawa 1996

    Zachęcona prowokacyjnym obrazkiem (poniżej), wypożyczyłam "Podręcznik do ludzi" w przeświadczeniu, że wcześniej tej książki nie czytałam. Kilka pozycji Gretkowskiej mam już za sobą, dlatego ze zdziwieniem doszłam do wniosku, że "Podręcznik do ludzi" również. Musiała minąć chyba z dekada, skoro zapomniałam. Skleroza? A może po prostu nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, bo coś czuję, że i tym razem prędko wyrzucę ją z pamięci. Książka jest dziwna, choć może powinnam napisać - inna. Nie porwała mnie niestety, nie moje klimaty. Dostałam jednak po części to, na co liczyłam. Soczysty język, zadzior, oryginalną tematykę. Ciężko mi określić, o czym jest "Podręcznik do ludzi". Dominuje w nim chaos. To taki miszmasz o wszystkim i o niczym. Czasami wydawało mi się, że autorka zebrała rozsypane notatki, poprawiła je na kolanie, skleciła książkę i oddała do druku. Trochę w "Podręczniku" wątków autobiograficznych, trochę rozważań na przeróżne tematy, od religijnych, po filozoficzne i historyczne. Dla przykładu refleksje nad pewnym szczególnym obrazem czy polemika między Słowackim, Kordianem i Frankensteinem, którą uważam za najciekawszą z całej książki. Na koniec dodam, iż dzięki pornograficznym wstawkom słowo "ocipiały" nabrało dla mnie nowego znaczenia. Z rozwagą, o ile, będę z niego korzystać w przyszłości. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.