wtorek, 19 marca 2013

„Duża ryba” Daniel Wallace

„W krainie śmierci zdania się urywają, sam wiesz, jak mają się skończyć.”

       „Duża ryba” to cieniutka książka, licząca zaledwie 185 stron. Do połknięcia na raz. Ale ja jej nie połknęłam. Takich książek się nie połyka. Trzeba się nimi delektować, wąchać, „polizać”, kosztować powolutku, by koniec nie nastąpił zbyt szybko. „Duża ryba” to piękna opowieść, która jest kwintesencją apoteozy życia, mimo że ciąży nad nią nieubłagana śmierć.

       Cudowna perełka, a film! Dla mnie arcydzieło. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.