poniedziałek, 8 czerwca 2009

„Odette i inne historie miłosne” Eric - Emmanuel Schmitt



Wydawnictwo Znak, Kraków 2009

Raczej nie lubię romansideł. Ckliwe historie ona – on...łezka w oku mi się nie kręci. Dlatego z obawą sięgnęłam po tę pozycję. Tytuł może być jednak dość mylący. Na szczęście nazwisko autora mówi samo za siebie.

Jak dla mnie, tytuł tego zbioru opowiadań powinien brzmieć: „Odette, historie miłosne i inne”

„Wanda Winnipeg”

Historia niezwykle bogatej i pięknej kobiety, która doszła do wysokiej pozycji społecznej dzięki planowanym i wyrafinowanym zabiegom, którym poddawała mężczyzn. Od najmłodszych lat wiedziała, jak owinąć ich wokół palca, by śpiewali tak, jak ona zagra. Jednocześnie żyjąca w przekonaniu, że to czego chce się jej zawsze należy: „Wściekłość, spowodowana poczuciem niesprawiedliwości, ukształtowała jej charakter. Wszystko, co miała w przyszłości przeżyć, brało się z zemsty – pragnęła wynagrodzenia doznanych krzywd: świat winien jej był odszkodowanie wraz z odsetkami za katastrofalny początek.” „Pragnęła stać się kobietą z tym najpiękniejszym, chociaż był biedakiem. Potem będzie czas sypiać z bogaczami o odrażającym ciele.” „W przyszłości miła stosować podobną technikę, uwodząc kolejnych mężczyzn – metodę, która mądrze stosowana, zawsze odnosi triumf: pochlebstwo.” ”Kiedy Wanda doszła do wniosku, że posiada już encyklopedyczną wiedzę na temat męsko-damskich związków w łóżku (nauczył ją też tego, co lubią samice) – zniknęła z dnia na dzień.” Powróciła w to samo miejsce po kilkudziesięciu latach, by niespodziewanie spotkać tego pierwszego, swą pierwszą ofiarę, i jednym gestem odmienić jego życie.

„Piękny deszczowy dzień”

„Kiedy wędrowali plażą, której wiatr nie miał czasu wysuszyć pomiędzy dwiema falami ulewy, zapadając się w przypominający płynny beton piasek, nie mogła powstrzymać się od narzekań.” – To opowiadanie o Helene, zgorzkniałej perfekcjonistce, czepiającej się wszystkiego i wszystkich. Ona, tak doskonała, nie jest w stanie dostrzec w otaczającym ją świecie i ludziach nic pięknego. „Zawsze wiedziała, że nie potrafi oglądać świata od dobrej strony, nadal w każdej twarzy, stole, mieszkaniu czy sztuce teatralnej dostrzegała jakąś niewybaczalną skazę, która nie pozwalała jej ich cenić.”

Wychodzi za mąż bez miłości, za mężczyznę, który tylko pozornie poskromił jej krytykanctwo. „W rok po ślubie, o którym mówiła: „najpiękniejszy dzień w moim życiu”, wydała na świat dziecko. Kiedy wzięła je do rąk, uznała, że jest brzydkie i flakowate...”

Jedynie śmierć męża powoduje nagły wzrost emocji, by ostatecznie „Helene zasklepiła się w ciszy”. Zaczęła jednak podróżować po świecie, wozić z sobą życiowe kalectwo. Nie miała wewnętrznego życia, wzbogaciło się jej życie zewnętrzne.

Na koniec dochodzi jednak do tego, czego wszyscy się mogą spodziewać. Bohaterka wymawia zdanie, które już nie pali jej gardła: „Jaki piękny deszczowy dzień”, a potem już tylko nowa miłość...

„Falsyfikat”
„To takie wygodne być mężczyzną, gdy mu to odpowiada, a kiedy mu pasuje, zamienić się w babę.”

„Gdzie w tym wszystkim romantyzm? – uznała, że piękniej jest kochać kogoś kogo nie można poślubić.”

„Wszystko, czego potrzeba do szczęścia”
„Z fryzjerem podobnie jak z mężem: człowiek jest latami przekonany, że własny jest najlepszy.”

„Bosa”
„Wielbimy kobiety, bo pojawiają się owiane tajemnicą, a gdy ona blednie, przestają się nam podobać.”

„Odette Jakkażda”
list Odette do Balthazara - „Pokazuje Pan, że mali ludzie, tacy jak ja, mają w rzeczywistości wiele osiągnięć, bo nawet najmniejsza rzecz kosztuje ich więcej niż innych.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.