niedziela, 17 stycznia 2010

„Marina” Carlos Ruiz Zafón

Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2009

„Młodość to kapryśna kochanka. Zaczynamy ją rozumieć i doceniać dopiero wtedy, gdy odchodzi z innym, by nigdy nie wrócić.”


Umm... perełka! Do połknięcia na raz. Nie można się oderwać, choć jednocześnie nie chce się zbyt szybko kończyć. Delektowałam się tym rarytasem, a to rzadka przyjemność. Ostatnio jej doznałam, bodajże przy „Cieniu wiatru”, bo, jak już pisałam, „Gra Anioła” mnie lekko zawiodła. Ciężko jest jednak wszystkim dogodzić po arcydziele, jakim jest „Cień wiatru”. Opinie o kolejnych dziełach Zafona będą, podobnie jak w tym przypadku, skrajne – od zachwytu po rozczarowanie.

Carlos Ruiz Zafon po raz kolejny wprowadza nas w niesamowity klimat Barcelony, jej uliczek, kamieniczek, pałacyków, zapomnianych, zapuszczonych budowli. Na każdym rogu czuć tajemnicę. Ile jeszcze sekretnych historii kryje się za mosiężnymi, mrocznymi bramami? Książka wciąga od pierwszych stron zapowiedzią nowej u Zafona zagadki. Pytania się piętrzą, a odpowiedź, w odróżnieniu od poprzednich książek autora, następuje szybko i jest całkiem przewidywalna. Ale nie to jest najważniejsze. Wątki szaleńczej, frankensteinowskiej walki z nieubłaganym przemijaniem, chorobami, śmiercią – tym, co nieuniknione – są znane, i w literaturze, i w filmie. Sztuką jest jednak, by ten przebrzmiały temat przedstawić w ciekawy sposób. Zafonowi się to udało. Umie mobilizować wyobraźnię czytelników w perfekcyjny sposób. Ja się miejscami autentycznie bałam :/

Świetna historia, przystępnie napisana i choć pojawiają się pewne minusy (dziury, nieścisłości?), to nie warto nawet o nich wspominać. Tylko dlaczego autor uśmierca te dobre kobitki?

„Cóż bowiem warta jest nauka, która potrafi zaprowadzić człowieka na Księżyc, nie potrafi zaś sprawić, by nikomu nie zabrakło chleba.”

„Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.”

„Dopóki nie zrozumiesz śmierci, nie zrozumiesz życia.”

„Czas robi z ciałem to samo co głupota z duszą. Rozkłada je.”

„Kto nie wie, dokąd zmierza, nigdy nigdzie nie dojdzie.”

„Ocean czasu – chcemy czy nie – zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy.”

„... życie obdarza każdego z nas rzadkimi chwilami czystego szczęścia. Czasami trwa ono kilka dni lub tygodni, czasami kilka lat. Zależy, co jest nam pisane. Pamięć o tych chwilach nie opuszcza nas nigdy, przeistaczając się w krainę wspomnień, do której daremnie usiłujemy przez całe życie powrócić.”

2 komentarze:

  1. Przeczytałam Marinę raptem kilka dni temu. Przyznaję, że Zafon ma magiczny język i nie sposób się od niego oderwać. Jednak czytając Marinę, czułam, że już to znam. Nadal nie wiem czy to wyrazisty styl czy schemat, jakim się posługugje. Ani jedno ani drugie nie przeszkało mi jednak czytać z prawdziwym zainteresowanie. Osobiście dodałabym jeszcze trochę opisów Barcelony, robi to tak świetnie, że nigdy nie jest tego za dużo a wręcz zawsze. za mało.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam u mnie Miss Jacobs!
    Ja również odniosłam wrażenie, że już to znam, ale, podobnie jak u Ciebie, wcale mi to nie przeszkadzało. Zafon tworzy magiczną prozę i nawet gdy będzie nudny jak flaki z olejem, to będę go czytać :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.