piątek, 12 lutego 2010

„Barykady. Kroniki obsesyjne” Bożena Keff-Umińska

Wydawnictwo eFKa, Kraków 2006

„Barykady” to coś z zupełnie innej beczki. Jest to zbiór felietonów dobrze znanej w środowisku kobieco-feministycznym publicystki, pisarki, humanistki. Bożena Keff-Umińska w swojej książce porusza tematy tabu, kontrowersyjne kwestie, które od lat dzielą opinię publiczną.


        „Tytułowe barykady zostały wzniesione zarówno w toczącej się wojnie domowej, która obejmuje sferę kultury i obyczaju, jak i przeciw samej logice tej wojny. Logice, w której nie chodzi o poznanie, rozumienie i poszanowanie ludzkiej odrębności, lecz o archaicznie monofoniczną wersję historii. Kultura i oświata są w niej poddawane cenzurze, piętnuje się i wyklucza to, co się uznaje za inne, a zatem zagrażające. To logika czystek etnicznych w świecie ducha.”
        Autorka bez ogródek wytyka Polakom uprzedzenia i stereotypy, które niejednym zastępują wiedzę. Język jest dobitny i ostry, pełen krytyki i sarkazmu, a zwłaszcza prowokujący. Dla czytelników o zbliżonym światopoglądzie to pożyteczna lektura. Dla przeciwników, tych po drugiej stronie barykady, będzie to denerwujący zbiór bluźnierstw, feministycznych frazesów i wynaturzeń.

Postanowiłam wypunktować wybrane tematy z ciekawymi cytatami na zachętę (a podobnych jest mnóstwo):
1. Kino. O P. Almodovarze, W. Allenie i Pasikowskim, którego autorka krytykuje za sposób przedstawiania kobiet w swoich filmach.
        „Męscy bohaterowie mówią o nich w liczbie mnogiej: one, kobiety jako pars pro toto. To dziwne myśleć, że kobieta to takie samo stworzenie jak zwierzę – powiada Franz (Linda) – jak inne zwierzęta, jak córka psa.

2. Literatura. Świetna recenzja „Amatorek” E. Jelinek.
        „Polska literatura potrzebuje głosu wściekłego, w rodzaju tego, jakim w Austrii mówi Elfride Jelinek. Kto zna swój obłęd, doceni cudzy, zwłaszcza, gdy podobny, i Jelinek ma w Polsce całkiem dobre wzięcie. Cóż, niby w „Amatorkach” opisuje się prowincje austriacką z lat siedemdziesiątych, ale przecież, jak widzimy ponad wszelką wątpliwość, jest to dzisiejsza Polska!”

3. Trochę o IV RP, Radiu Maryja i Młodzieży Wszechpolskiej.

4. Sztuka i towarzyszące jej zgorszenie.
        „Słyszę, że ktoś ulepił penisa ze śniegu, na co zostało już złożone doniesienie z powodu obrazy. To dobrze, że reakcje są tak szybkie. I w zasadzie nie ma powodu rozmieniać się na drobne: od razu zaskarżyć całą sztukę, od antyku począwszy, i cały śnieg, jako materiał wyrażający nietrwałość, zatem postmodernistyczny relatywizm.”

5. Wychowanie seksualne w szkole.
        „Ach, ach, ach, rozpacza i boleje redaktor rubryki, jak małe dziewczynki przyjmą wiadomość, że gdzieś w sobie mają wargi sromowe i macicę (gdzieś w sobie, to dobre). Jak przyjmą tak straszną wiadomość? Jakby się miały dowiedzieć, że rosną im tam zęby smocze, które z czasem rozsadzą ciało i zakłapią na cały świat. Vagina dentata.” :D

        „Wiadomo, trzeba skończyć kursy, żeby móc gotować zupę w restauracji, żeby masować komuś plecy czy układać bukiety. Ale żadnych kursów nie trzeba skończyć po to, żeby mieć dziecko.”


6. O antykoncepcji i roli Kościoła Katolickiego (przeniesienie norm religijnych na prawne).
        „W antykoncepcji Kościół widzi grzech i zło; wdzieranie się w prerogatywy Boga i narzędzie (dalszej) emancypacji kobiet, która jest dla niego niszczeniem jedynego słusznego ładu moralnego. Tylko i jedynie przy takich założeniach kawałek gumy zwany prezerwatywą może stać się symbolem cywilizacji śmierci, wrogiego nastawienia do życia, pigułki i inne środki okazują się narzędziami zbrodni, zresztą zabójczymi moralnie i fizycznie dla tych, którzy ich używają, nie tylko dla ewentualnego dziecka jeszcze nie poczętego.

7. Homofobia po polsku.

8. Antysemityzm.
        „Bardzo wielu Polaków bez tego widmowego Żyda, wcielenia zła, nie umie opisać swojej tożsamości. Żydzi są w Polsce symboliczni i prowadzi się z nimi symboliczne wojny. To znaczy, dziś raczej z ich prochami.”

2 komentarze:

  1. Z grubej rury walisz, moja droga... ciekawy tytuł ;] Nie wiem czy zabrzmię w duchu feministycznym, ale zawsze miałam takie o to zdanie o innych ludziach, obyczajach, orientacjach itp itd: W końcu wszyscy Oni są dziećmi Bożymi, czyż nie? ;]-

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm czy z grubej rury? Starałam się być obiektywna. Chociaż... masz rację, przecież wiadomo po której stronie "barykady" jestem :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.