poniedziałek, 10 października 2011

„Podróż ludzi Księgi” Olga Tokarczuk

Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1998

    Jeżeli kiedykolwiek molu książkowy zwątpiłbyś w swój zapał do czytania, jeżeli kiedykolwiek zadałbyś sobie pytanie, po co czytasz, po co aż tyle czytasz? Wystarczy sięgnąć po "Podróż ludzi Księgi". Tam znajdziemy odpowiedź. Dlatego tym razem nie będzie recenzji. Obawiam się, że mogłabym napisać za mało lub za dużo. Przytoczę jedynie fragment "Podróży", który chcę zapamiętać, gdyż jest jednym z najpiękniejszych, jakie dane mi było spotkać w literaturze.

    "Każda książka jest odbiciem Księgi i stanowi jej odblask. Jest symbolem ludzkich prób osiągnięcia Absolutnej Prawdy i w pewien sposób wszystkie pisane przez ludzi książki są zbliżaniem się do tej prawdy krok po kroku. Ludzie bowiem zostali obdarzeni przeczuciem, że każda rzecz, która wyda im się warta opisania, ma jakiś kosmiczny czy boski wymiar. Dlatego właśnie cierpliwie, jak mrówki, zbierają słowa, żeby to nazwać. (...) Ludzie przeczuwają, że kiedy zbierze się te mniej i bardziej doniosłe zdarzenia i złoży w jedną całość, niby porozrzucane kamyki wielkiej mozaiki, życie i śmierć ukażą swoje prawdziwe oblicze. Dlatego każda książka jest trochę jak człowiek. Zawiera w sobie pewną niezależną, żywą i dramatycznie osobną część prawdy, jest pewną wersją prawdy, heroicznym wyzwaniem rzuconym Prawdzie, żeby się ukazała i objawiła, i pozwoliła nam istnieć dalej już w błogości całkowitego poznania. A jednocześnie każda książka napisana przez człowieka wychodzi poza niego. Człowiek, który pisze książkę, przekracza siebie, bo czyni odważną próbę określenia siebie i nazwania. (...) Jeżeli wiec Bóg napisał Księgę to także przekroczył w niej sam siebie i swoje dzieło stworzenia. Zawierając w Księdze całą swoją mądrość, swój brak początku i końca, prawa świata - opisał sam siebie. Odbił się w niej jak w lustrze i zobaczył, kim jest. Księga stanowi więc rozszerzenie boskiej świadomości i jest bardziej boska niż sam Bóg."

11 komentarzy:

  1. ojej, ojej...!:)
    To jedna z nielicznych książek Tokarczuk, której jeszcze nie czytałam. Widzę, że będę MUSIAŁA.

    Piękny cytat...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oleńko, koniecznie! Zachęcam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba podobnie czułam się po przeczytaniu "Biegunów". Nie wiedziałam, czy będę potrafiła napisać "w sam raz". W końcu się odważyłam i do tej pory nie jestem zadowolona z tamtej recenzji.

    A przecież wystarczyłby cytat...

    "Podróż ludzi Księgi" wciąż przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomniałam sobie właśnie wypowiedź Olgi w wywiadzie radiowym przy okazji publikacji "Prowadź swój pług....", na temat tej książki. Byłam zaskoczona, bo sama autorka powiedziała coś mniej więcej w ten deseń: Nie wiem skąd mi się to wzięło, byłam młoda, szalona, i chyba jeszcze wspomniała coś, że uważa tę książkę za coś na wzór eksperymentu?! Tak przynajmniej zapamiętałam.
    Czytałam ją dawno temu, ale pamiętam że podobała mi się, dlatego na razie do niej nie wracam ;) Ale innych zachęcam, jak zawsze do prozy Olgi.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Domi
    o tak :)

    Claudette
    Ja zazwyczaj nie jestem zadowolona z tego, co piszę. Dziewczyny wokoło piszą tak pięknie, starają się, a ja wręcz czasami mam ochotę przestać prowadzić blog, bo po prostu mi się nie chce. Nie mam daru używania słów. Wolę czytać. Z drugiej strony, chcę mieć miejsce, w którym jest choć ślad, że mam jakąś książkę za sobą, żeby nie było za parę lat, jak z ostatnią książką Gretkowskiej, że sięgam po coś drugi raz. Zwłaszcza coś kiepskiego. Kiedyś były tu tylko cytaty, chyba to dobry pomysł na notkę dla rozleniwionej blogerki. :)

    Basia
    Też jestem zaskoczona, brzmi to tak, jakby się "Podróży" trochę wstydziła. Młoda, szalona, eksperyment - a spod pióra wychodzi wyśmienita perełka. Nie wiem, czy lepsza od "Prawieku", ale na pewno czytało mi się najprzyjemniej z wszystkich dotąd książek Tokarczuk. Oby było nas - zachęcających do dobrej literatury - jak najwięcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tokarczuk - już tyle razy obiecywałam sobie, że przeczytam. I po tym fragmencie już na pewno! Poetycko piękny, ale i niepozbawiony dużej ilości prawdy przytoczyłaś nam fragment. Dziękuję Ci Agatoris!

    Ja ostatnio miałam dłuższą przerwę w prowadzeniu bloga. Skoncentrowałam się na czymś, na kimś innym. Ale wracam, wracam cały czas, chociaż powoli. Doceniam teraz słowo pisane, doceniam blogi i ich różnorodność. Ale widzę także uchybienia i pisanie zbyt dużo, zbyt szybko...
    Swoje braki widzę również, a może przede wszystkim.
    Miła Agatoris Twój blog jest jednym z tych, które cenie najbardziej właśnie za tą oszczędność słów. Chociaż może to nie jest najlepsze słowo - lepiej będzie głębokość i przemyślenie. Wiesz o czym piszesz,a to czuć, wierz mi :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie i obiecuję- będę zaglądać! O Tokarczuk również nie zapomnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Elino, jak ja lubię Twoje komentarze! Są jak miód na mą duszę. Pochlebne i czuję, że szczere - aż miło. Dziękuję :*
    No właśnie zauważyłam, że od wakacji jesteś u siebie mniej aktywna. Myślałam, że to letnie wybicie z rytmu, tymczasem jest jakiś winowajca. :D Cóż, nie samymi książkami człowiek żyje. Oby to alternatywne spędzanie czasu było dla Ciebie równie przyjemne, co dobra lektura. :)
    Wracaj w swoim tempie. Najlepiej z Tokarczuk. :) Cieszę się, że fragment Cię zachęcił. Właśnie o to mi chodziło. Nie można przejść obok niego obojętnie.
    Aha, ja tam żadnych braków u Ciebie nie zauważyłam. Serio.
    Serdeczności!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Agaroris, dziękuję serdecznie za miłe słowa pod adresem "starego-nowego" bloga i mojej szumnie brzmiącej pisaniny. I chyba masz rację, że ten szablon pasuje bardziej do mnie, chociaż czasami się zastanawiam, czy przypadkiem nie przesadziłam, ze słodkością. Ale mi tam dobrze wśród tych przepięknych obrazów. Wtedy czuje się taka lekka, oddalona od problemów. Ja i książki, tak jak w tytule.
    Abstynencja blogowa się więc skończyła w zupełności. Jedynie co mnie odciąga od całkowitego zatracenia się w świat książek to codzienne obowiązki ze szkolnymi na czele. W tym roku bowiem piszę wielki i straszny egzamin maturalny ;) .
    Oj, ale się spisałam! Czekam na Twoją kolejną recenzję, jak zawsze bliską mojemu sercu i zmykam czytać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Elino, nie ma za co. :*
    Nie uważam, byś przesadziła ze słodkością, nic takiego mi do głowy nawet nie przyszło. Jest romantycznie i wiosennie, a to świetna odskocznia od tego, co za oknem, a przecież będzie jeszcze zimniej. Brrr! Najważniejsze, że dobrze się czujesz wśród swoich obrazów, miło Ci będzie wracać do bloga. Ja za to otaczam się kotami, co kto lubi. :) Chociaż z moim tu bytowaniem kiepsko, bo mam okropnego lenia. Zabieram się za notki jak pies do jeża. :)
    Faktycznie masz przed sobą dość ciężkie miesiące, ale dasz radę, nie może być inaczej. Pamiętam ten strach przed maturą, jakby to było wczoraj, choć minęła już dekada. Najważniejsze, żeby doceniać też te najprzyjemniejsze chwile młodości. Są bezcenne. :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.