„Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż wspomnienia o tych złych?”
„Wiele się osiągnęło, jeśli życie przypomina nam pełną beczkę, a nie puste wiadro.”
„Całe zło pochodzi od żywych. Martwi są nastawieni pokojowo.”
Długo mnie nie było. I niestety nadal nie będzie, ale nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem kilku słów o książce, która zrewolucjonizowała moje myślenie na temat książki idealnej, fascynującej, pochłaniającej, rozwalającej na łopatki, odrywającej od rzeczywistości, bogatej, wyjątkowej, penetrującej wyobraźnię... p e r f e k c y j n e j!
„Miasto Śniących Książek” to wspaniała opowieść o miejscu, w którym mole książkowe oszalałyby z nadmiaru pokus literackich. W tej krainie książki są wszechobecne, aczkolwiek nie są li tylko źródłem przyjemności. Poruszają się, płaczą, mogą także ugryźć, a nawet zabić. Są zdrową strawą, pokarmem dla niektórych, dla innych chorym, obsesyjnym i materialnym obiektem. To niesamowity świat, któremu nie można się oprzeć od pierwszego zdania. Ba, po przeczytaniu pierwszej strony nie sposób zrezygnować z dalszej lektury. Musicie przeczytać, a jeżeli się nie zdecydujecie, to cóż, odpowiem wam słowami głównego bohatera, Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów, który tak naprawdę jest autorem książki, Walter Moers ją tylko przełożył z języka camońskiego. :)
„... gratuluję tchórzliwej, ale w gruncie rzeczy rozsądnej decyzji wycofania się. Wszystkiego dobrego, baby! Życzę wam długiego i śmiertelnie nudnego życia i macham wam tym zdaniem na pożegnanie.”
Zaintrygowałaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to. :D
UsuńOd kilku lat mam tę książkę na półce, dawno już przeczytaną i należy do nielicznych, które uważam za ulubione :)
OdpowiedzUsuńJa również dopisuję do listy ulubionych. Zawsze z radością będę do niej wracać. :)
UsuńFajnie, że pojawiłaś się, choć znów zamierzasz zniknąć:( A koło Moersa nie można przejść obojętnie. Jego książka to doskonały trening dla wyobraźni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No tak, nie wracam na stałe, będę się pojawiać sporadycznie. :/
UsuńCo do Moersa, masz rację, wyobraźnia przy nim pracuje na najwyższych obrotach. Sama przyjemność. :)
Jestem strasznie ciekawa tej książki, nawet wczoraj mijałam ją w bibliotece na półce. Z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuń„Miasto Śniących Książek” to książka, obok której nie można przejść obojętnie. Także następnym razem nie mijaj, tylko łap i czytaj, czytaj, bo naprawdę warto. Dziękuję za odwiedziny. :)
UsuńNiemal za każdym razem kiedy jestem w bibliotece ją widzę, jak na razie mam ją tylko w planach ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu jestem szczęśliwą posiadaczką książki, o której tak entuzjastycznie piszesz, droga Agatoris :). Jednak... jakoś cały czas spycham ją na dalszy plan (wiadomo, moja, a tyle czeka wypożyczonych/pożyczonych i jeszcze innych;) ) ale wiem, że nadejdzie właściwy moment, zawsze nadchodzi. Teraz zbliżające się wakacje zwiększają jeszcze szanse :).
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że nie możemy Cię czytać teraz tyle, ile wcześniej :(. Ja wiem, że każdy teraz gdzieś pędzi, albo zwyczajnie - chce zachować wrażenia i doznania dla siebie, ale blogowy świat traci. Twój blog zawsze będzie dla mnie szczególnym, dlatego, że jak pamiętam byłaś jedną z pierwszych osób, które mnie odwiedziły półtora roku temu, gdy powstawała Szara Przystań i w niej ja.
Do tej pory pamiętam Twój zachwyt nad "Dawidem Copperfieldem", który zresztą podzielam :).
Pozdrawiam Cię serdecznie i wracaj do nas!
Elina,
UsuńJa także spychałam ją na dalszy plan, bo moja. Czekała prawie rok na właściwy moment i pęknie mnie w tym czasie oczarowała. Jestem pewna, że z Tobą będzie podobnie, wyobraźnia Cię poniesie. :)
Mi również przykro, że nie mogę tu zaglądać częściej. Myślę jednak, że blogowy świat sobie poradzi :) tyle się teraz tych blogów namnożyło...
Dziękuję Ci za miłe słowa, są jak miód na mą duszę. :*
W wakacje pewnie sama nadrobisz książkowo-blogowe zaległości. Zawsze czytam Twoje recenzje i nie mogę wyjść z podziwu, że tak młoda osoba potrafi tak cudownie pisać. Twoja recenzja „Nad Niemnem” - rewelacja!
Ściskam :)
Intrygująco to brzmi. Jestem ciekawa jak autor opisał bohaterów jego książki ^^
OdpowiedzUsuńM.
Zapraszam także do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://dodeski.pl
O, tak, jest genialna! Gdyby tylko zdobyć "13 i 1/2 przygód Kapitana Niebieskiego Misia"!
OdpowiedzUsuń